19 września 2010
Zan Sayonara Zetsubou Sensei, ED2 "Kurayami Shinchuu Soushisouai"
Wykonawca: Kamiya Hiroshi
Ans. k. kloskowicz
shinya reiji choudo no yakouressha o matte
gake no you na hoomu o kani aruki
suutsukeesu hitotsu no shosen sonna jinsei
erabitotta anata ga takaramono
tojita mabuta sotto kuchizuke
yomi no manto futari kurumare
anata dake o saki ni ikase wa shinai
tabidachimashou lady saa ote o douzo
watashi ga sadame no geboku nara
hanayaka ni uragitteyaru no da kyou koso
shi koso ga eien naraba
dakishimete ishi ni natte kamawanai isogou
ai shiteru yo monamuuru
hanasu mai to ikudomo kasaneatta kuchibiru
mijuku mon no watashi o suitsukusu
donna fuu ni shinda ka tabun saigo no sore de
donna fuu ni ikita ka kimaru no da
mon ami mon ami itoshii hito no
mon ami mon ami seimeiryoku yo
ai ni obore soshite tatakau honoo
tabidatsu no nara minasan osaki ni douzo
watashi ga sadame no geboku nara
hanayaka ni uragitteyaru no da konya wa
shitei no kippu o sutete
itazura na manazashi no hohoemi
shinzou uchinukareru zetsubou
tabidachimashou lady saa ote o douzo
anata ga dokusen shitai nara
utsukushiku shitagatteagemashou saigo wa
shi koso ga eien naraba
dakishimete ishi ni natte kamawanai isogou
ai shiteru yo monamuuru
***
Późną nocą - gdzieś około dwunastej - czekam na pociąg
Idę bokiem klifu, który nazywam domem
Bo przecież całe życie to jedna wielka walizka
A ciebie wybrałem na swój skarb
Zamknięte oczy, delikatny pocałunek
Oboje zaplątani w płaszcz Hadesu
Jedynie tobie nie pozwolę iść pierwszej
Pani, wyruszmy w podróż; podaj mi, proszę, dłoń
Jestem wyłącznie niewolnikiem własnego losu,
Które tym razem jakże chytrze zdradzę
Gdyby tylko śmierć była wieczna!
Przytul mnie, kogo obchodzi czy przemienię się w głaz... pośpieszmy się
Kocham cię... mon amour*
"Nie puszczaj" mówię przez niezliczone pocałunki
Oddychasz każdym skrawkiem niedoświadczonego mnie
Jak zginąłem - może zajmę się tym na końcu
Jak żyłem - już zdecydowałem
Przyjaciółko, ma przyjaciółko... taka urocza z ciebie osóbka
Przyjaciółko, ma przyjaciółko, siła by żyć...
Kochanie prowadzi do gaszenia pożaru
Gdy podróż już się zacznie, proszę, idźcie przodem, ludzie
Jestem wyłącznie niewolnikiem własnego losu,
Które tej nocy jakże chytrze zdradzę
Wyrzucając bilet
Niegrzeczny uśmiech
Desperacja jak cios prosto w serce
Pani, wyruszmy w podróż; podaj mi, proszę, dłoń
Jeśli zażyczysz sobie monopol
To wiernie podążę za tobą aż do samego końca
Gdyby tylko śmierć była wieczna!
Przytul mnie, kogo obchodzi czy przemienię się w głaz... pośpieszmy się
Kocham cię... mon amour
***
* miłości ty moja!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz