15 sierpnia 2011
Sengoku Basara, II OP "SWORD SUMMIT"
"SZCZYT MIECZY"
Wykonawca: T.M.Revolution
Ans. Gabutek
... jak na T.M.Revolution to nic odkrywczego.
***
Midaretatsu no yume no tagai no yaiba ga hoeru
Aoi mikazuki noboru kaze wa aka o matotte
Unmei o matanu hana ga orinasu
Dotanba de furikazasu shinjitsu no zankyou wa
Hakanai jidai no itadaki o yumemiru dake
Matta nashi setsuna ni yobare
Netsu o kuu kokoro ga itai
Idomarete kaikan no mama
Kirimomi-jou naraku no soko e
Odoru yami sasoi sasowarete
Ima midaretatsu yume no tagai no yaiba ga hoeru
Aoi mikazuki noboru kaze wa aka o matotte
Unmei o matanu hana ga orinasu
Yamikumo ni tobihisuru jounetsu no zankou wa
Utsurou jidai no kirameki o utsushita dake
Bidou da ni shinai ashita ni
Semekonde honoo o kakero
Muzan de mo nukisashi naranai
Makeinu no tamashii ga aru
Yo wa utage kawasu bishu naraba
Kono mi o yowasu mono ni yabou to iu na o tsukeru
Aoi mikazuki noboru kaze wa aka o matotte
Unmei o matanu hana ga orinasu
Utakata o yuremadoi ranman o kakenukeru
Raimei o idaku kono mune wa doko ni mukau?
Sono midaretatsu yume ni yabou to iu na o tsukeru
Aoi mikazuki noboru kaze wa aka o matotte
Hito ga ikiru no mo matataki hitotsu
Dotanba de furikazasu shinjitsu no zankyou wa
Hakanai jidai no itadaki o yumemiru dake
Ware ni tsuzuke!
***
Pogrążone w szaleńczym śnie, każde z naszych ostrz wydobywa z siebie wycie
Blady księżyc w nowiu wschodzi, a wiatr przynosi ze sobą czerwień
Kwiat, nie czekając na przeznaczenie, sam jedno plecie
Echo prawdy, którą dobywam w ostatniej chwili,
Śni jedynie o byciu szczytem ulatujących czasów
Teraz albo nigdy, wezwała mnie obecna chwila
Moje płonące serce boli
I choć wyzwania dają mi satysfakcję,
Wirując spadam na dno otchłani
Przegrawszy z nęcącą mnie tańczącą ciemnością,
Pogrążone w szaleńczym śnie, każde z naszych ostrz wydobywa z siebie wycie
Blady księżyc w nowiu wschodzi, a wiatr przynosi ze sobą czerwień
Kwiat, nie czekając na przeznaczenie, sam jedno plecie
Poświata namiętności wspinająca się po ciemnych chmurach
Ukazała tylko blask zmieniających się czasów
Jutro nie ruszy się choćby o centymetr
Dlatego najedź na nie i podpal
I choć okazuję łaskę, ciągle tkwię w tej pułapce
Dzielę duszę z kimś stojącym po stronie przegrywającej
Jeśli świat to bankiet pełen dobrego wina, którym się wymieniamy,
To rzecz, która upija moje ciało, nazwę "ambicją"
Blady księżyc w nowiu wschodzi, a wiatr przynosi ze sobą czerwień
Kwiat, nie czekając na przeznaczenie, sam jedno plecie
Omamiony ulotnością pędzę przez cały ten przepych
Dokąd zwrócone jest moje serce jak grzmot?
Nazwę ten szaleńczy sen "ambicją"
Blady księżyc w nowiu wschodzi, a wiatr przynosi ze sobą czerwień
Kwiat, nie czekając na przeznaczenie, sam jedno plecie
Echo prawdy, którą dobywam w ostatniej chwili,
Śni jedynie o byciu szczytem ulatujących czasów
Za mną!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz