Wykonawca: Aqua Timez
Romaji i angielskie tłumaczenie: coolcwer
zasetsu mamire ryuukou ni magire shiawase na furi wo shite utau
motto hashire to iikikashite mubou ni mo soteto kazakami e
kitamichi wo ichibetsu yutori wa gomen shimensoka sansen ni tsugu one game
“yama ari tani ari gake ari” chiri wa tsumotte ku
hateshinai tabi no tochuu de machi no hazure ni tachiyoru
tsukareta ryouashi wo sotto nagedashite nekorobu to kurikaesareru asai nemuri
nando mo onaji ano yokogao nando mo onaji ano kotoba wo?
“ikiteru dake de kanashii to omou no wa watashi dake nano?” to
tabako no kemuri ga chuu wo uneri utsuro ni kieru kitto mada chikara naki osanai hi ni
minakute ii kanashimi wo mitekita kimi wa ima
koraenakute ii namida wo koraete sugoshiteru
honto no koto dake de ikite yukeru hodo
bokura wa tsuyokunaisa tsuyokunakute ii ii?
mochiageta mabuta sekai wa haru da sakurairo no kaze wo kakiwakete
haruka kanata e mukau tochuu kono nanohana hatake ni kimi wa ita no kana
kono sora ni tori no shiroi habataki wo boku ga sagasu ma kitto
kimi wa daichi ni mimi wo sumashi ari no kuroi ashioto wo sagashita n’darou na
piero no you na kamen wo hai de taiyou ni wasurerareta oka ni tachi
tsuki no hikari wo abite fukaku iki wo suu
sara no wareru oto mo donari goe mo nai sekai
nukumori ga nakutatte ikite wa yukeru sa
dakedo bokura ikiteru dake ja tarinakute
mebuku daichi ya buatsui miki ya kiesaru niji ya sugisaru hibi ya
yozora no supika shiki no fushigi ga oshiete kureta shinjitsu wo sagashi tsuzukeru bokura ni
doko made tabi wo shite mo inochi no hajimari wa
ikite aisaretai to nai ta hitori no akago
koko de wa nai doko ka wo mezasu riyuu to wa
kokoro de wa nai doko ka ni kotae wa nai to shiru tame
***
Z plamami frustracji, roztargniony przez własne kaprysy udaję, że jestem szczęśliwy i śpiewam
Lekkomyślnie i cicho biegnę dalej, by dać ostrzeżenie tam gdzie wieje wiatr
Spoglądam na drogę którą przyszedłem wraz z czasem do spędzenia z otaczającymi mnie marniejącymi wrogami; to co nadchodzi po wojnie to jedna rzecz
"Są góry, kaniony, klify" i coraz więcej kurzu
W środku mojej niekończącej się podróży na obrzeżach miasta zatrzymuję się; idę kogoś odwiedzić
Padam z wyczerpania, leżę i powtarzam mój nerwowy sen
Cały czas widzę ten sam profil, cały czas słyszę te same słowa
"Czy tylko ja myślę, że życie jest smutne?"
Dym papierosa unosi się na wietrze; rozwiewa na tle pustki wciąż jeszcze młodego i bezsilnego dnia
Teraz doznajesz smutku, którego nigdy nie nie musiałaś czuć
I powstrzymujesz łzy, których nigdy nie musiałaś
Może nie jesteśmy na tyle silni by żyć z samą prawdą
Ale hej - czy my musimy być? Naprawdę musimy?
Z uniesionymi powiekami widziałem świat jako wiosnę a wiśniowy wiatr odsunięto na bok
W drodze do celu na odległej przeciwnej stronie zastanawiam się, czy stałaś może na tamtym polu zbrukanych kwiatów
Mogę dokładnie przeszukać teraz niebo by odnaleźć białego ptaka
Uważnie słuchasz ziemi by wyłapać kroki mrówki, prawda?
Zdzieram z siebie przebranie jak klaun i stoję na pagórku zapomnianym przez słońce
Wygrzewam się w świetle księżyca, biorę głęboki wdech
W świecie gdzie nie ma wrzasku tłuczonych talerzy
Bez dzielenia się ciepłem życie może dalej istnieć
Jednak ono samo nam nie wystarcza
Obiecująca ziemia, gruby pień, znikająca tęcza, przemijające dni
Spika* na nocnym niebie, tajemnica czterech pór roku - to one nauczyły nas jak nie dalej szukać prawdy
Nieważne jak daleko będziemy wędrować, początek życia
Jest jak samotne dziecko, które płacze by żyć, by ktoś je pokochał
Naszym powodem by odchodzić dokądś indziej
Jest odkrycie, że odpowiedzi nie znajdziemy nigdzie poza wnętrzami naszych serc
* najjaśniejsza gwiazda w konstelacji Panny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz